Wpomnienia z gruzińskiej nocy w Bibliotece...

Zakończenie wakacji już dawno za nami, jednakże dzieci które uczestniczyły w „Nocy gruzińskiej w Bibliotece” wciąż jeszcze je wspominają. Zorganizowanie takiej nocy udało się dzięki współfinansowaniu ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności w ramach programu RITA – Przemiany w regionie, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.

    Dzieciaki, zaopatrzone w karimaty, śpiwory i …dobry humor, przybywały do grojeckiej Sołtysówki już od godziny 18.30.  Rodzice zostawali z nimi aby posłuchać ciekawostek o Gruzji, którymi chciał się z nami podzielić globtroter z Andrychowa – Tomasz Fryźlewicz. Bardzo barwnie opowiadał o Gruzji, a po prelekcji został z nami na tradycyjnej gruzińskiej suprze, czyli wieczerzy.

    Przy stole nakrytym białymi obrusami, w blasku świec, próbowaliśmy gruzińskich specjałów: przystawką były suszone owoce i gruzińska salata. Danie główne stanowiło czaczapuri z trzema rodzajami sera: żółtym , mozzarellą oraz capri oraz lemoniada gruzińska. A na deser…owoce polane prawdziwą czekoladą. W pieczeniu i przyrządzaniu specjałów pomagały nam Panie z miejscowego Koła Emerytów i Rencistów w Grojcu. Bardzo dziękujemy Paniom i jednemu Panu – Wasza pomoc była nieoceniona!

    Po uroczystej wieczerzy rodzice zostawili swoje pociechy pod okiem opiekunów z Biblioteki w Grojcu. Obiecaliśmy dzieciakom, że będzie się działo i działo się, oj działo… Zwłaszcza dużo działo się na zajęciach plastycznych. Pod okiem instruktora arteterapeuty, pani Barbary Kuźniar- Cudzich, dzieci miały wykonać relief, który był podzielony na 16 części. Każdy miał za zadanie dłutkiem wyrzeźbić wzór w gipsowym odlewie a następnie pomalować go na czarno –złożony w całość relief wyglądał pięknie.

   Każdy miał również okazję napisać swoje imię, używając alfabetu gruzińskiego. Po zajęciach, przeplatanych czytaniem baśni i legend gruzińskich, przyszła pora na taniec. Animator nauczył dzieci prostych kroków tradycyjnego tańca gruzińskiego. Ruch troszkę ożywił naszą „wesołą siedemnastkę”.

   Kiedy przyszła pora, aby ułożyć się już w śpiworach, wszyscy chętnie na to przystali. Zgasiliśmy światło i zrobiło się prawie jak w kinie. Prawie…bo pomimo tego, że trwała projekcja filmów, pogaduszkom i chichotom nie było końca.

  O siódmej rano, gdy rodzice zaczęli odbierać dzieciaki, padały ciągle pytania: kiedy następna nocka? Hmmm… Może za rok???

GALERIA