Spółka z Zaborza rzuciła wyzwanie zachodnim gigantom

Kosztem ponad 10 mln zł firma Plantpol Zaborze wybudowała nowoczesną szklarnię o powierzchni… 1,2 ha! Powstał także ogromny basen, który gromadzi cenną deszczówkę spływającą z dachu ogromnej szklarni, wykorzystując ją do ...


Kosztem ponad 10 mln zł firma Plantpol Zaborze wybudowała nowoczesną szklarnię o powierzchni… 1,2 ha! Powstał także potężny basen, który gromadzi cenną deszczówkę spływającą z dachu ogromnej szklarni, wykorzystując ją do podlewania produkowanych tu roślin.

Spółka z Zaborza to jeden z największych pracodawców w Gminie Oświęcim. Jest znana z wysokiej jakości produktów zarówno w naszym kraju, jak i zagranicą.

Na uroczyste oddanie do użytku nowej inwestycji prezes spółki Jerzy Starzyński zaprosił m.in. starostę oświęcimskiego Zbigniewa Starca, wójta naszej gminy Alberta Bartosza i prezesa PWiK Andrzeja Janusa. Zarówno oni, jaki i pozostali goście byli pod ogromnym wrażeniem tego, co zobaczyli. Pojawili się także współpracownicy Starzyńskiego odpowiedzialni za rozruch nowej inwestycji, którym prezes nie omieszkał publicznie podziękować za włożony wkład pracy.

– Ta szklarnia to obiekt z najwyższej półki. Zarazem standard dla firm zajmujących się sadzonkami w Niemczech, Holandii, czy we Włoszech. Chcąc z nimi skutecznie konkurować po prostu musieliśmy ją wybudować – powiedział prezes Starzyński, dodając że dotychczasowa infrastruktura skazywała spółkę z Zaborza na oglądanie pleców zachodnioeuropejskiej konkurencji.

Szklarnia o łącznej powierzchni 1,2 ha i wysokości 6 metrów podzielona została na trzy klimaty. Mieści m.in. pracownię o powierzchni 3000 m kw, przeznaczoną do wykonywania prac związanych z sadzonkowaniem i pakowaniem roślin. 

Konstrukcję wykonała holenderska firma Amerlaan. Wyposażona została w zaawansowany system sterowania klimatem wykorzystującym dwie cieniówki i dziewięć obwodów grzewczych. Całością zarządza komputer klimatyczny firmy Sercom. Podlewanie realizowane jest w obiegu zamkniętym z recyrkulacją i dezynfekcją pożywki. Woda w postaci zamgławiania lub oprysku oraz pożywka do podlewania podawana jest roślinom poprzez siedem ramion zraszająco-podlewających.

– Cala szklarnia wyposażona jest w zautomatyzowany system stołów mobilnych pozwalających na bardzo efektywne wykorzystanie powierzchni produkcyjnej – tłumaczy Starzyński. – Obieg stołów w pracowni jest zautomatyzowany, łącznie z procesem ich mycia oraz dezynfekcji.

Paradoksalnie nowa organizacja pracy, którą wymusza funkcjonowanie tego nowoczesnego obiektu i zastosowanych w nim technologii powinna dać spółce spore oszczędności w perspektywie najbliższych lat.

Obecnie szklarnie w Plantpolu zajmują około 6,5 ha. Firma z Zaborza chcąc dalej modernizować bazę musi likwidować stare, mało funkcjonalne dziś obiekty. Tym bardziej, że nie ma możliwości poszerzenia terenu. Prezes przyznał, że myślał kiedyś o kupnie stawu po drugiej stronie ulicy, jego likwidacji i postawienia w tym miejscu kolejnych szklarni. Pomysł upadł, bo staw znajduje się w obszarze chronionym Natura 2000.

Roczna produkcja firmy to około 10 mln sadzonek roślin ozdobnych. Pod tym względem spółka z Zaborza jest największym dostawcą produktu finalnego na polskim rynku. Warto nadmienić, że Plantpol jest największym rodzimym dostawcą popularnej szczególnie w okresie Bożego Narodzenia poinsecji, czyli gwiazdy betlejemskiej.

– Odbiorcami naszych roślin jest większość największych krajowych centrów ogrodniczych-budowlanych – cieszy się Starzyński, przypominając że spółka wysyła swoje produkty także na eksport.

W okresie od wiosny do wczesnej jesieni na terenie spółki funkcjonuje cieszący się dużą popularnością sklep ogrodniczy. Plantpol na stałe zatrudnia 110 osób i około 95 sezonowo (przez około 8 miesięcy w roku).

Rynek roślin ozdobnych w Polsce rozwija się, choć wciąż daleko Polakom do sąsiadów zza Odry, gdzie tradycja dekorowania domów jest nieporównywalnie dłuższa niż u nas, a i możliwości finansowe przeciętnego Schmidta są wielokrotnie większe, niż polskiego Kowalskiego.


– U nas ta tradycja sięga początku lat 90., gdy nasza firma wypuściła masowo na rynek surfinie, w których Polacy się zakochali – podkreśla z satysfakcją prezes Jerzy Starzyński.

 


GALERIA